Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2021

O słowiańscy bogowie! "Piast" to prawdziwy cud.

Obraz
Zachwycam się! Wkroczyłam do zamglonej słowiańskiej puszczy, dokładnie tak jak obiecywał wydawca, słyszałam złowrogie pohukiwanie sów, widziałam błyszczące oczy saren, bałam się przesądów i gniewu bogów. Cóż to była za przygoda! Nie wiem jak opisać mój zachwyt, mam wrażenie, że nie ma granic, to była tak genialna i niesamowita lektura. Bjasi i Olli to bracia, skrajnie różni, a równie mocno wzbudzili moją sympatię. Dziękuję autorowi za tak cudny przekrój osobowości, wkraczania w dorosłość i pokonywania własnych słabości. Braterska miłość, czy ciągła rywalizacja i zawiść? Dostałam cały wachlarz emocji, wcale nie czułam objętości książki, 660 stron to zdecydowanie zbyt mało! Chcę jeszcze! Postać zimnej pani, walecznej Frejdis, to literackie cudo i najwyższy możliwy poziom na kreowanie wizerunku silnej kobiety. Nie przypuszczałam, że będę tak bardzo oczarowana dialogami ociekającymi wulgaryzmami, a jednak. Biję pokłony! Moje pierwsze spotkanie z pisarzem, nie ostatnie. W "Pi

Książka, przy której krwawi serce...

Obraz
Parę lat temu, pewien grudniowy wieczór, upłynął na czytaniu mojemu dziecku. Wzięłam nową książkę, to był „Charlie i fabryka czekolady”. Po kilku stronach, Julek mi przerwał i popędził do swojego pokoju. Wrócił z kawałkiem czekolady i powiedział „mama ja muszę ją zjeść i docenić, że mam wszystko, a Charlie nie miał prawie nic”. Czytając „Czekam, aż stanie się coś pięknego” to moje dziecko stało się dla mnie kawałkiem czekolady. Zdrowy, piękny, najedzony syn. Ściskam pyzate policzki i cieszę się tym czasem, nie będzie u nas żadnego pociągu, do którego wsiądzie, by opuścić swoją rodzinę. Nic nas nie ogranicza, mamy wszystko, a Amerigo stracił poczucie bezpieczeństwa już w wieku ośmiu lat. Serce pęka. Później myślę, co trzeba zrobić, żeby być matką? Nie trzeba urodzić, wystarczy być. Tylko tyle. Tulić, gdy śni mu się apokalipsa zombie, śmiać się z żartów ośmiolatka, w których króluje słowo „dupa”, słuchać o pokemonach i wojownikach, sprzątać każdego dnia piasek, który przynosi z placu

Ciekawy polski debiut "To nie moja wina"

Obraz
Zaczęło się całkiem ciekawie i poczułam, że płynę z tym tekstem. Potem pojawiły się anegdotki i sarkastyczne komentarze. Fajnie. Uśmiechnęłam się do siebie. Wydawało mi się, że autor stara się wprowadzić zabieg kreowania postaci na "luzackiego cwaniaczka". Myliłam się okrutnie, niestety osiemdziesiąt procent powieści zostało zapchane opowiastkami dziwnej treści, które w mojej ocenie nie wnosiły do niej zbyt wiele. Liczyłam na więcej wątków rodzinnych, na to wskazywał opis wydawcy. Przeliczyłam się, bo zostały one wepchnięte do zakończenia. Mam okropnie ciężkie zadanie, z jednej strony jest to polski debiut z bardzo poprawną konstrukcją i przyzwoitą fabułą. Z drugiej, jawi mi się w formie sarkastycznej opowiastki męczącej czytelnika przerysowanym bohaterem. Nie potrafię określić swoich odczuć. Cieszę się, że poznałam zakończenie. Rozwikłanie zagadki i decyzje podjęte przez głównego bohatera zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Krzysztof odkupił swoje winy w kilku akapitach.

Włoska kobieca przyjaźń.

Obraz
Uczucie niepokoju towarzyszyło mi przez całą lekturę, chociaż to nie thriller, to powieść o wielu płaszczyznach. Po pierwsze przyjaźń. Trochę skomplikowana i mało oczywista, nawiązująca się między dwiema kobietami, momentami nosząca znamiona fascynacji czy zachłyśnięcia się drugą osobą. Po drugie życiowa ścieżka. Czy bohaterki będą przez lata pracowały na swój sukces, a może nadejdzie on niespodziewanie w momencie nagłej zmiany planów. Bardzo ciekawe podejście do życia, mało spotykane w moim otoczeniu. Po trzecie tło historyczne. Małe włoskie miasteczko w latach pięćdziesiątych rządziło się swoimi prawami. Mnóstwo sztuki, kultury, zwyczajnego życia i temperamentu bohaterów. Po czwarte biograficzne ciekawostki. Pisarka pisze o sobie, jestem pewna, że większość uczuć pochodzi z głębi jej duszy. Znów czułam się jak podglądaczka, ale Goliarda chyba chciała pokazać siebie poprzez literackie odbicie. Po piąte księżna Erica, której nie da się nie kochać. Fascynująca kobieta odsłania

Historia pisana życiem kobiety.

Obraz
  Całkowicie spontanicznie chwyciłam za obyczajówkę i to był genialny wybór! "Plan B" to wielowątkowa opowieść o życiowych zakrętach. Poznajemy trzy kobiety, z pozornie poukładanym życiem. Wakacyjny wyjazd zmusza Ankę, Karolinę i Magdę do przeorganizowania planów na przyszłość. Fabuła wydaje się brzmieć banalnie, dojrzałe kobiety podejmujące poważne decyzje o zmianie życia na lepsze. Nic bardziej mylnego... Mnóstwo zwrotów akcji, kompletnie niespodziewanych i podsycających atmosferę. Historia toczy się równym rytmem, by w każdym rozdziale rzucić na pożarcie dodatkową wiadomość, podnieść czytelnikowi ciśnienie, zostawiając z kolejnym pytaniem egzystencjalnym. "Wszędzie zgorzknienie, niespełnienie, podwójna gra... Po co ludzie w ogóle się ze sobą wiążą? Po co inwestują w stałość, skoro zwykle tak bardzo ich ona unieszczęśliwia!" Relacje obserwujemy ze strony kobiet i z perspektywy mężczyzn, dzięki czemu staramy się zachować rozsądek w ocenie bohaterów. Każdy z

Wstrętna teściowa czy kosmita?

Obraz
Z książkami Iwony Banach zawsze było mi po drodze. Dobrze rozumiem poczucie humoru autorki i każda z przeczytanych historii wywoływała uśmiech na mojej twarzy oraz zbliżała mnie do cudnie kreowanych bohaterek. „Morderstwo na śniadanie” dogłębnie przedstawia problem upierdliwej teściowej i braku weny do pracy, a może nawet do życia. Bohaterowie, których mieliśmy okazję poznać w pałacyku czytając „Stara zbrodnia nie rdzewieje” starają się poukładać swoje życie według społecznych ram. „Listonosz był typem gawędziarza, z każdym pogadał, dla każdego miał jakąś plotkę, każdemu potrafił doradzić – że jak we śnie się widzi kapustę kiszoną, to lepiej nie kupować boczku, bo będzie bigos.” Dążenie do stabilizacji, ślubu, założenia rodziny i sprostania oczekiwaniom innych, to genialny temat na komedię kryminalną. Sam wątek zabójcy, jest jak zwykle poprowadzony w idealnej harmonii z pozostałymi wydarzeniami. Nie miałam teraz weny na czytanie kryminałów, jednak powstanie Instytutu Kosmitologiczn

Wieczny wzwód. "Na samą myśl o tobie" Robinne Lee

Obraz
Każdego roku, w okresie letnim, mam chęć zrobić kolejne podejście do literatury erotycznej. Nie dam się nigdy stereotypom i będę próbowała do upadłego, coś musi być w tym gatunku literackim, ukochanym przez tysiące czytelników, zalewającym księgarniane półki i strony portali książkowych. „Tego czegoś” niestety znów nie znalazłam. Książka, podzieliła się dla mnie, dokładnie pół na pół. Zacznę od plusów. Ciekawy motyw społeczny, główna bohaterka to czterdziestoletnia kobieta, która rozwiodła się, bo chciała być niezależna. Były mąż nie akceptował chęci robienia kariery zawodowej, sprowadzając rolę Solene do bycia matką i panią domu. Ten wątek jest ciekawy, ponieważ jest do bólu prawdziwy. Wiele kobiet musi grzecznie czekać, do momentu „odchowania” dzieci, wtedy mogą rozpoczynać swoje zawodowe działania. Ten społeczny stereotyp jest krzywdzący i nie wolno mu ulegać, duże brawa dla autorki za pokazanie jak bohaterka może działać według własnego planu. Każdy ma prawo dokonać własnego wyboru

Takie debiuty uwielbiam! "Garderoba" Jagna Ambroziak

Obraz
"Garderoba" miała być kolejną książką do recenzji. Polski debiut, dobre wydawnictwo i tak wpadła mi okazja w Klubie recenzenta z serwisu  nakanapie.pl Szok nastąpił już po trzech stronach, piękna Jael z Izraela okazała się być moim odbiciem. Ból wypełnił mnie całą, szczeliny ciała i umysłu, dokładnie tak, jak hel może wypełnić dziecięcy balonik. Strach pierwotny, ten chowany od lat, okres dzieciństwa zaczął uwierać jak kamień w bucie. A miałam to już schować, miało zostać daleko za mną. "Wstyd jest wbity w moje ciało głębiej niż rany." W garderobie stoimy nagie, za oknami Paryż tętnicy życiem, pasją, namiętnością. My tego nie chcemy. Chowamy się w nasze maski, dziś będą to szykowne sukienki, mocny makijaż, wyraziste szminki i sztuczny uśmiech na twarzy. O tak... Bardzo dobrze potrafię sztucznie się uśmiechać i chować swoje emocje. Ja i Jael damy zły przykład, wygładzony fałsz, nie poznasz nas nigdy. "Widzę, co się dzieje, słyszę, co mówi, nie muszę jed