Uczta emocji i "Strupki" Pauliny Jóźwik

Często zdarza się, że odbieram książki bez zbędnych szumów. Potrafię nabrać dystansu, nawet jeśli tematyka jest ciężka i ma odbicie w moim życiu prywatnym. Potrafię ocenić je na chłodno, opisać uczciwie jak wartościowa jest to lektura dla innych. W przypadku tej książki nie potrafię tego zrobić. Paulina Jóźwik pokonała mnie na kilku płaszczyznach. Pierwszą z nich jest choroba. Problem z pamięcią osoby bliskiej i skutki Alzhaimera odciskające swoje piętno na najbliższych. Jak to powoli osoba odpływa w nicość. Nie pamiętać jest jak nie istnieć, tu definiuje nas przeszłość, czar wspomnień staje się silniejszy. Druga to klasyczne wyparcie problemu. Odizolowanie się, podejście mówiące, że im dalej jestem, tym mniej ten problem jest mój. Zaciera się jakakolwiek potrzeba bliskości, często pustelniczy tryb życia warunkuje przyszłość. Świadomie wybieram samotność, bo to prostsza droga niż stawienie czoła problemom. Jako trzecie rozgrywają się trudne relacje rodzinne. Nie istnieje id...