Uczta emocji i "Strupki" Pauliny Jóźwik

 

Często zdarza się, że odbieram książki bez zbędnych szumów. Potrafię nabrać dystansu, nawet jeśli tematyka jest ciężka i ma odbicie w moim życiu prywatnym. Potrafię ocenić je na chłodno, opisać uczciwie jak wartościowa jest to lektura dla innych. W przypadku tej książki nie potrafię tego zrobić. Paulina Jóźwik pokonała mnie na kilku płaszczyznach.

Pierwszą z nich jest choroba. Problem z pamięcią osoby bliskiej i skutki Alzhaimera odciskające swoje piętno na najbliższych. Jak to powoli osoba odpływa w nicość. Nie pamiętać jest jak nie istnieć, tu definiuje nas przeszłość, czar wspomnień staje się silniejszy.

Druga to klasyczne wyparcie problemu. Odizolowanie się, podejście mówiące, że im dalej jestem, tym mniej ten problem jest mój. Zaciera się jakakolwiek potrzeba bliskości, często pustelniczy tryb życia warunkuje przyszłość. Świadomie wybieram samotność, bo to prostsza droga niż stawienie czoła problemom.

Jako trzecie rozgrywają się trudne relacje rodzinne. Nie istnieje idealny szyk rozmowy, pojawiają się niedomówienia, miny, westchnienia. Z nich powoli powstaje mur, coraz wyższy i coraz grubszy. Każda próba zbudowania mostu kończy się niepowodzeniem. Warto zastanowić się czy nie łatwiej będzie wejść boso do fosy i obnażyć się ze swoich uczuć. Miłość rodzeństwa jest pewnie w stanie wiele przetrwać.

Te trzy płaszczyzny spowodowały moją reakcję na książkę. Doskonale wiem jak ciężko jest cokolwiek wywnioskować z tak chaotycznej recenzji. To książka dla osób szukających czegoś więcej w literaturze. To debiut, który ma wrażliwego czytelnika powalić na kolana, jedna uroniona łza staje się obietnicą sięgnięcia po kolejne dzieła autorki.

Hanna Maj to bohaterka z krwi i kości, czaruje nas klimatem wsi, smakiem antonówek. Pola jest dziewczyną bliską mojemu sercu, między nami rodzi się nić porozumienia. Jej wybory są usprawiedliwione w moim sumieniu. Irka to chodząca studnia tajemnic. Skrywany przez nią sekret wzruszył mnie dogłębnie.

Poza wszystkimi zachwytami, jest jeszcze strona merytoryczna. Historia jest spójna i prosta. Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Wątki fabularne owiane tajemnicą pozwalają się rozwiązać. Czytelnik, który potrzebuje poznać odpowiedzi, znajdzie je na samym końcu lektury. Opisy smakują, momentami jest ich więcej, momentami mniej. Równoważą klimat w odpowiednich momentach. Jestem zdecydowanie na tak! Polecam dla wymagających czytelników.

"Strupki"

Paulina Jóźwik

Wydawnictwo Znak Litera Nova

Popularne posty z tego bloga

Idealna gra na jesienne wieczory! Fighting Fantasy

Jak pokochać komedie kryminalne? "Niedaleko pada trup od denata" Iwona Banach

Najlepsze książki z 2020 roku!