"Pieśń o Achillesie" to najpiękniejsza książka o miłości!


Piękna oprawa i zachwycające wnętrze. Od początku podkreślam, że to nie jest współpraca. Książkę kupiłam sobie sama, uwiodła mnie okładka, spodobał mi się opis, ale leżała długo na moim regale. Żałuję.

Lepiej późno, niż wcale. "Pieśń o Achillesie" już na zawsze pozostanie w mojej pamięci. To książka, do której będę wracać, z tą lekturą widzę siebie za trzydzieści lat. O tej miłości mogę czytać wciąż. Słodka jak figi, słona jak morskie fale, ale porywająca namiętnością. Chciałabym, żeby taka miłość była realna, namacalna, nie tylko w mitologii. Ja wierzę, że uczucie pokonało śmierć. Muszę i chcę w to wierzyć.

Nie da się płynąć lekko z tekstem, bywa szorstko. Boli. Pali. Rozpala.

Kocham literaturę piękną!

Popularne posty z tego bloga

Idealna gra na jesienne wieczory! Fighting Fantasy

Najlepsze książki z 2020 roku!

Jak pokochać komedie kryminalne? "Niedaleko pada trup od denata" Iwona Banach