"10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" to zdecydowanie zbyt krótko.
Książkę kupiłam jakiś czas temu, potem zaczęłam czytać informacje o autorce i poczułam, że to będzie miłość od pierwszej strony...Tak właśnie się stało.
Dziś leżę pod kocem i walczę z gorączką, brakuje mi pomysłu, brakuje mi słów, a chciałabym coś o niej napisać.
To najpiękniejsza książka o śmierci, nic mnie bardziej nie zachwyci. Nie przypuszczałam, że można pokazać umieranie z tyłu perspektyw, jedno gwałtowne wydarzenie, które ukształtowało tyle stron. Jestem zachwycona!
Muszę wspomnieć o okładce. Cieszy oko, a w dodatku każdy z rysunków jest fragmentem historii. Wygląda pięknie i w podobnej szacie wydane są jeszcze dwie powieści autorstwa Elif Shafak. Nie muszę chyba dodawać, że chcę je mieć...
Czytałam i nie chciałam czytać dalej, siedziałam z nią przez siedem dni, bo nie chciałam żeby się kończyła. Mogłabym przeczytać w dwa wieczory, ale wolałam ważyć słowa autorki. Styl, język, natężenie emocji, kolory, smaki, zapach, postrzeganie świata przez wspomnienia i urywki własnej jaźni. Zniewalające uczucie.
"10 minut i 38 sekund na tym dziwnym świecie" to dzieło sztuki!