Diabeł od Iwony Banach!


Jestem osobą, do której wiele razy przemawiał „diabeł z telewizora” i z tego powodu zrezygnowałam całkowicie z oglądania telewizji. Jak zwykle wątek przewodni w książce Iwony Banach jest absurdalny i życiowy jednocześnie. Kto nie miał wrażenia, że serwisy informacyjne mają na celu zatruć jego życie oraz umysł? Myślę, że niewiele jest takich osób.

Wielką sztuką jest pisanie komedii, dużo bardziej skomplikowaną niż pisanie kryminału, jak łączy się te dwa gatunki, to wychodzi mieszanka wybuchowa. W książce „Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle” są poruszone zwykle przyziemne sprawy. Mamy zazdrość, która balansuje na cienkiej granicy, pojawia się upór, ambicja i walka o własne marzenia. Z tego powodu przepadam w każdym tomie, dawkuję sobie strony, żeby zbyt szybko nie skończyć i nawet gdy zaczynam domyślać się kto jest mordercą, to nie psuje mi zabawy z lektury.

Książki Iwony Banach pokochałam miłością prawdziwą i tracę całkowicie swój obiektywizm, nie umiem nic innego napisać na ich temat, to czysta forma zachwytu!

W pierwszym tomie szokowała mnie postać cioci zwiastującej koniec świata, ale dzięki temu poszerzyłam własne horyzonty. Przeczytałam już kilka obszernych artykułów na temat prepersów i chylę czoła, pisarka znakomicie przygotowała się do tematu. Nie mówię tu o skrajności typu apokalipsa zombie, ponieważ wiadomo, że to akurat jest element humorystyczny, jednak pozostałe metody działania, umiejętności jakie ciocia Magdy wykształciła martwiąc się o przetrwanie, to wszystko zgadza się z faktycznymi założeniami ideologii osób szykujących się do przetrwania. W tym miejscu pragnę zachęcić czytelników do zapoznania się z pomysłami i rozwiązaniami prezentowanymi przez prepersów, temat obszerny i ciekawy. Dzięki zdobytej wiedzy, jeszcze mocniej uwielbiam ciocię Emilię!

Medal należy się Iwonie Banach za podtrzymanie losów bohaterów w formie przyziemnej, zwykłe życie z nutą napięcia i zaskoczenia. Magda i Mikołaj mieli się ku sobie od początku historii, już w pierwszym tomie iskrzy między nimi. Wbrew wszystkim decydują się na związek, relacja między nimi nie jest przeciętna, jeden z portali społecznościowych podpowiedział stwierdzenie „to skomplikowane” z czym ja się zgadzam w przypadku tej dwójki. Jestem dobrej myśli i kibicuję im zawzięcie, zwłaszcza Magdzie, która chce prowadzić swoją agencję detektywistyczną, spełniać marzenia. Takich postaci nigdy dość, siła jest kobietą!

Końcowa treść książki, jak zwykle, nabiera szaleńczego tempa. Drobne zgrzyty w fabule ja wybaczam bez problemu, czepiałabym się, gdyby był to kryminał, a ze względu na wartość humorystyczną są one mi obojętne, ta książka ma za zadanie bawić czytelnika do łez.

Raduję się z otwartego zakończenia, zagadka kryminalna jest wyjaśniona bardzo dokładnie, jednak losy bohaterów zawisły na cienkim włosku, z ogromną niecierpliwością będę wypatrywała kolejnego tomu!


"Gdzie diabeł nie może, tam trupa pośle"

Iwona Banach

Wydawnictwo Dragon

Popularne posty z tego bloga

Idealna gra na jesienne wieczory! Fighting Fantasy

Najlepsze książki z 2020 roku!

Jak pokochać komedie kryminalne? "Niedaleko pada trup od denata" Iwona Banach