Przepis na sukces!
Kto nigdy nie robił postanowień noworocznych, które w lutym
przestawały mieć sens? Wyznaczanie sobie celu to niekiedy cięższa praca niż
sama realizacja założeń. Bolesna prawda i rytm codziennego życia często nie
pozwalają nam na osiągnięcie wyznaczonych założeń, co powodu poczucie żalu,
rozczarowanie i jeszcze potęguje uczucie straconego czasu. W narzekaniu jestem
mistrzem, mogłabym teraz narzekać przez kolejne trzydzieści linijek tekstu, a
co by z tego wyniknęło, każdy wie. Nic.
Znalezienie sposobu na zrealizowanie założeń noworocznych i
zmianę przyzwyczajeń to wiedza warta każdej złotówki. Teraz niespodzianka! Można
kupić ją w przystępnej cenie inwestując w książkę „Jak być szczęśliwszą,
zdrowszą i piękniejszą” wydawnictwa Muza. Bardzo lubię poradniki, jednak
pierwszy zgrzyt pojawił się z powodu autorek, są one amerykankami. Jennifer
Ashton i Sarah Toland stworzyły w swojej książce tak przyjazną atmosferę, że
nie doprowadziły mnie do szału opisy amerykańskiej rzeczywistości. Z jakiego
powodu czepiam się o pochodzenie autorek? Niestety tryb i tempo życia różnią
się diametralnie, w tego typu książce, która ma pomóc mi wypracować nowe nawyki
związane między innymi ze świadomym odżywaniem się, ważne są warunki życiowe w
jakich funkcjonujemy. Dla przykładu wystarczy podać godzinę spożywania obiadu,
w przypadku autorek były to godziny wieczorne, okolice osiemnastej, w moim przypadku
są to okolice piętnastej. Ciężko więc przełożyć wszystkie „rady” zawarte w
lekturze, jednak wygrywa z tym styl wypowiedzi, otwartość, szczerość i panująca
tu atmosfera.
Wszystkie nasze cele i marzenia dzielimy na miesięczne
wyzwania! Koniec.
To cała magia i tajemny składnik na drodze do sukcesu.
Opowiadając o książce skupiłam się na wyzwaniu związanym z piciem wody,
ponieważ ja mam z tym największy problem. Zaczęło się od wahań w ilości pitej
wody w trakcie życiowych zmian. Przyzwyczaiłam się pić dużo wody w pracy, potem
przeniosłam się na pracę zdalną w domu. Znów przestałam się nawadniać.
Nauczyłam się pilnować ilości wypitego płynu w domu, to okazało się, że wracam
do biura. Błędne koło. W książce znalazłam masę podpowiedzi jak sobie poradzić
z nawracającymi problemami, jak pokonywać własne słabości i ćwiczyć silną wolę.
Czytając czułam się jak bym spotkała sąsiadkę na spacerze z
psem i byśmy miło rozmawiały na temat walki z własnymi słabościami.
Żeby być szczęśliwszą, zdrowszą i piękniejszą, trzeba zadbać
o swoje wnętrze.
"Jak być szczęśliwszą, zdrowszą i piękniejszą"
Jennifer Ashton, Sarah Toland
Wydawnictwo Muza