Prawdziwa spowiedź! "Halt" Jakub Zając


 

A: Zobacz, tam ktoś leży na ławce!

K: To zwykły pijak, zostaw go!

A: Jest już trzy stopnie na minusie, może zamarznąć…

K: Zostaw, za takim nikt nie będzie płakał, jednego żula mniej!

 

Uzależnienie od alkoholu to choroba. W dalszym ciągu mało ludzi zdaje sobie z tego sprawę generalizując wszystkich pijących jako „meneli” i spisując ich na straty. Jestem przeciwna uogólnianiu, to jedno z zachowań działających na mnie jak płachta na byka. Wiele osób pragnie zyskać status unikatowej jednostki, ale sami nie są zdolni do wyłowienia z tłumu pojedynczego człowieka. Wtedy padają oskarżenia typu: wszyscy tacy jesteście, każdy pijak to menel, a każdy menel to pijak!

Wy wszyscy to kto? Ludzie? Normalni? Bogaci? Mili?

Może „wszyscy” to zdrowi i to ci którzy nie są uzależnieni od alkoholu. Szczęściarze…

„Halt. Zapiski z domu trzeźwienia” to bardzo prywatny kundelek literacki. Część określiłabym jako poradnik opowiadający o chorobie alkoholowej i etapach wychodzenia z nałogu. Drugi kawałek zarezerwowałabym na dziennik, opowiadający o przechodzeniu narratora przez terapię. Ostatni fragment określę jako literaturę piękną, najpiękniejsza w swym przekazie. Zachwycam się słowem, każdą pauzą i małym fragmentem duszy narratora. Mój zachwyt sięga zenitu z racji spowiedzi samego autora. To właśnie Jakub Zając jest alkoholikiem, który wkracza na drogę do trzeźwości i zabiera w tę podróż czytelnika. Przytoczę kilka cytatów i opiszę jak się do nich odniosłam.

„Alkoholikom zdarza się widzieć nieistniejące osoby i rzeczy, słyszeć urojone głosy i dźwięki” fizyczne objawy choroby są bardzo rozległe, od zwykłych urojeń, po ataki padaczki alkoholowej, do wycieńczenia prowadzącego do śmierci. Poznając pensjonariuszy ośrodka czytelnik poznaje różne skutki uboczne nadużywania alkoholu, ostrzegam, przerażające.

„Alkoholizm to choroba ciała, umysłu i ducha” z racji czego Zając wprowadza nas w zakamarki swojego umysłu i ducha. Wydaje się nie krępować, obnaża się.

„Niepijący alkoholik to wybryk natury i kaleki paradoks, czytelnik-analfabeta” krytyczne podejście do samego siebie i własnego problemu, wynikającego z zaburzonego poczucia własnej wartości. Kto obserwuje moje wpisy, ten wie, jak uwielbiam drążyć temat pewności siebie.

„Czas rozpływał się w pokoju jak ocean, wypływał z naszych ust i powiększał miednicę świata, wszystkie moje i twoje słowa rozpychały ją do rozmiarów, w które nie mogliśmy uwierzyć” na te fragmenty czekałam najbardziej, zdziwiona i zaskoczona jak pięknie można pisać o samym dnie rozpaczy.

Mogłabym polecić w ciemno i napisać „musisz ją przeczytać, koniecznie!”

Nie zrobię tego, zastanów się najpierw, w trakcie czytania byłam intruzem. Zaglądałam do zakamarków umysłu, do których nie wpuszcza się nikogo. Czytałam myśli jak medium, analizowałam intencje, niekiedy podejrzewałam o kłamstwo i brak szczerości. Szukałam dziury w całym, chciałam się czepiać, być dziś krytykiem, nie recenzentem. Chciałam Cię autorze skrytykować! Nie mogę tego zrobić. Książka dotknęła mnie zbyt mocno.

Czytelniku, człowieku! Nie odwracaj wzroku od potrzebujących, alkoholizm to choroba.

"Halt. Zapiski z domu trzeźwienia"

Jakub Zając

Wydawnictwo Black One Media

Popularne posty z tego bloga

Idealna gra na jesienne wieczory! Fighting Fantasy

Jak pokochać komedie kryminalne? "Niedaleko pada trup od denata" Iwona Banach

Najlepsze książki z 2020 roku!