Dla tych, którzy skończyli studia z Malcolmem XD
Nic nowego nie napiszę. Komedia to bardzo trudny gatunek
literacki. Poczucie humoru jest bardziej indywidualną cechą niż wrażliwość,
ciekawość czy bojaźliwość. Zbudowanie napięcia to nie łatwe zadanie. Jak
czytelnika rozśmieszyć, nie wystraszyć.
Trudne. Nie istnieją rzeczy niemożliwe. W historii Malcolma
pewnie ciężko będzie znaleźć coś dla siebie osobom nie lubującym w przesadnym
używaniu wulgaryzmów, jednak każdy urodzony w roczniku 89 poczuję tę opowieść
na własnej skórze. To właśnie wtedy ludzie masowo szli na studia. Tak było, ja
sama jestem świadkiem. Masa kierunków mnożących się w oczach, gdzie po
sprawdzeniu zajęć jakie, na danym kierunku będą się odbywały i porównaniu
nazwisk wykładowców okazywało się, że te dziesięć dumnie brzmiących nazw to
zwykła Administracja. A najgorsze z tego wszystkiego było Zarządzanie… Ja poszłam
na Zarządzanie i nie zapomnę dnia, w którym moja wspaniała grupa miała wybrać wspólnie
specjalizację, przy czym zdecydowana większość miała „zarządzać” w małych i średnich
przedsiębiorstwach, ale wybraliśmy Zarządzanie Projektem, bo to popularne i
lepiej brzmi.
Pozory. Cały tamten okres edukacji uważam za zamknięty, na
cztery spusty. Pozory zostały zachowane, mam wykształcenie wyższe. Mało tego zarządzam,
ale nie projektem i nie małym lub średnim przedsiębiorstwem. Ja Zarządzam Jakością.
Czy to nie brzmi jak ironia losu?
Temat. Wracając do sedna wypowiedzi, temat trudny i
zamiatany pod dywan, urodzony w tamtych zamierzchłych czasach to dotacje. O jak
ja to doskonale pamiętam! Kto i na co może brać, wiadomo jak najwięcej i jak
najszybciej. Urzędy Pracy otrzymały dzięki temu swoje drugie życie. Już nie
odwiedzali ich tylko bezrobotni z wyboru, teraz tłumnie ruszyli tam domorośli
przedsiębiorcy, po Zarządzaniu i Administracji, gotowi na stoczenie boju z
papierkowym absurdem dokumentacji Unijnych wypluwanych przez drukarki we wszystkich
Urzędach w Polsce.
Absurd. Gonił kolejny absurd i tak oto, jak grzyby po
deszczu powstawały nowe profesje. Rynek podnosił się, wspierał na stawach,
jeszcze trzeszczących pod naporem zbędnych kilogramów, uginających się pod
ciężarem bezrobotnych, jednak dumnie dźwiganych do góry przez tych co poszli na
Administrację i Zarządzanie. Ze mną na czele.
Szaleństwo. Istne szaleństwo godne spisania na kartkach tej książki.
Zainteresuje tych, którzy znają sytuację tylko z opowieści, zainteresuje wszystkich
biorących w niej udział. Każdy człowiek dorastający w tych dziwnych czasach
powinien ją przeczytać. A zdecydowanie jest to lektura obowiązkowa dla tych,
którzy skończyli Administrację i Zarządzanie.
Ostrzegam tylko przed bardzo dużą ilością wulgaryzmów.
Niech żyje Edukacja!
Malcolm XD
"Edukacja"
Wydawnictwo WAB