Mój patronat medialny to najlepsza książka roku! "Ernest" Karolina Wójciak


 

Czytając „Ernesta” odbyłam podróż przez piekło. Ciasne tunele utkane ze skrywanych latami tajemnic zwężały się coraz bardziej. Zgniatały bohaterów bez litości, każdego po kolei dopadała karma. Grzechy przeszłości wychynęły z dwóch domów – to było ponad moje siły. Ernest i Gaja zbliżali się do siebie, a ja naiwnie wierzyłam w choć odrobinę szczęścia na koniec tej lektury. Łudziłam się jakbym pierwszy raz czytała książkę Karoliny i jakby nie wiedziała do czego pisarka jest zdolna. Na końcu podróży czekała na mnie szubienica z samotności. Brak zrozumienia i skrywanie własnych krzywd doprowadziły do prawdziwej tragedii. To trudna i wartościowa lektura, wymaga od czytelnika uważności i skupienia. W zamian daje najwyższej klasy portrety psychologiczne.

W drugim tomie jasne światło reflektorów pada na Ernesta. Jest on starszym bratem zaginionego przed laty Bruna, który pojawił się w pierwszej części. Ernest jest teraz zawodowym żołnierzem przebywającym na stałe w Afganistanie. Tylko wyjątkowa sytuacja rodzinna wpłynęła na jego tymczasowe pojawianie się w kraju. Co zaczęło się tlić w pierwszym tomie, między nim a dziewczyną z sąsiadującego domu, teraz nabiera tempa. Dwoje ludzi tak bliskich, jednocześnie tak bardzo odsuniętych od siebie. Dlaczego? Tu tkwi cała tajemnica sukcesu autorki, u niej nic nie dzieje się bez przyczyny. Ernest i Gaja wychowywali się w prawdziwym piekle pełnym przemocy domowej. Rodzice zdolni do manipulacji, nie dbający o własne dzieci. Wszystko kręciło się wkoło awantur, głodu, strachu i braku poczucia bezpieczeństwa. Oboje są jak napiętnowani, żadne z nich nie potrafi zamknąć za sobą makabrycznej przeszłości i kroczyć dalej z podniesioną głową.

„Nikomu nie pomogłem, wszystkich zraniłem. Ale tak to jest jak wybiera się łatwiejszą drogę. Jak zamiast stawiać czoła problemom człowiek wybiera ucieczkę. Życie dąży do równowagi i im bardziej oszukujesz, tym więcej zabiera i tym więcej przeszkód kładzie pod nogami.”


Żeby było jeszcze bardziej interesująco, przenosimy się do Afganistanu, w sam środek misji. Ernest otrzymał awans, pora wykazać się na polu walki. To co spotyka żołnierzy na obcej ziemi jest słusznie okrzyknięte piekłem wojny, działania „pokojowe” to coś mało związanego ze spokojem dla żołnierzy. Autorka inspirowała się prawdziwymi historiami, dzięki konsultacjom z żołnierzem zawodowym, Afgan z książki nabiera realnego kształtu. Cierpienia ludności, dzieci, nawet zwierząt i ogromny strach towarzyszący przy każdym wyjeździe w teren. Sceny mrożą krew w żyłach.

Piekło domowe czy piekło wojny? Co odcisnęło większe piętno na Erneście?

To najlepsza książka jaką w życiu udało mi się przeczytać, mój zachwyt nie ma końca!

Wartka akcja, zawiłe zagadki, rozbudowane motywacje, zaskakujące fakty, realizm wydarzeń, idealnie zobrazowane traumy z dzieciństwa i czar pokerowych zagrywek bohaterów. Nieodkładalny wyciskacz łez i emocjonalny rollecoaster!

"Ernest"

Karolina Wójciak 


Popularne posty z tego bloga

Idealna gra na jesienne wieczory! Fighting Fantasy

Najlepsze książki z 2020 roku!

Jak pokochać komedie kryminalne? "Niedaleko pada trup od denata" Iwona Banach