Komuna zniknęła i co dalej? Odpowiedź w książce "Nieczysta gra"
To już druga książka, którą otrzymałam do recenzji z portalu
NaKanapie.pl i serdecznie za nią dziękuję. „Nieczysta gra” swoim tytułem wskazuje nam na
zwykłą obyczajówkę z małym dreszczykiem emocji. Nic bardziej mylnego. Autor,
Stanisław Sałapa, przenosi czytelnika do roku 1989 i zatapia się w kulisy gospodarki. Swój opis podzielę na plusy i minusy jakie przyszły mi do głowy po
zakończeniu książki.
Plusy:
Największym jest klimat upadającego komunizmu. Ja jako osoba
urodzona w roku 1989 znam tajniki tej minionej epoki tylko z opowieści. Główny
bohater Jarosław Kurka, wcześniej żyjący wygodnie, teraz musi podjąć ryzykowne
kroki. Biznesowe i gospodarcze procesy tworzenia spółek są opisane w sposób
przystępny. Nawet laik spokojnie odnajdzie sens lektury. Masa układów „ręka
rękę myje” wyskakuje prawie z każdej strony jak pajacyk z pudełka. Miałam
wrażenie, że każdy krok bohaterów jest wykonany z pełną premedytacją. Pewna
strona życia toczy się tylko na pokaz. To strona mająca za zadanie utrzymać kontakty
towarzysko – biznesowe. Nikt nie zachowuje się naturalnie. Każdy z bohaterów
toczy grę, w dodatku nieczystą grę, która ma przynieść mu korzyści, a
przeciwnika pogrzebać, najlepiej w tym przypadku, pogrzebać na wysypisku
śmieci. Ryszard i Katarzyna to prawdziwi manipulanci. Dreszczyk emocji w
trakcie ich zagrywek jest intrygą najwyższej klasy. Rysiek to cwany lis,
zakradający się do Jarosława Kurki jak do zdobyczy. Kaśka natomiast
wykorzystuje swoje kobiece wdzięki, do perfekcji opanowując sztukę krętactwa i
matactwa. Zakończenie jest smutne, bardzo smutne i wywołujące zadumę.
To nie jest książka, w której książkoholik znajdzie pędzącą
akcję. To jest długi i obfity posiłek w barze mlecznym, podany do stolika
pokrytego ceratą.
Minusy:
Wolne tempo poznawania bohaterów. Momentami opisy osób były
mało zrozumiałe. Ja na początku zaplątałam się w całej historii, powoli
sortowałam pojawiające się imiona i nazwiska, odzyskując utracone wcześniej
wątki. Sam styl autora uważam za zbyt sarkastyczny. Lubię taką formę wypowiedzi
i sama ją niejednokrotnie stosuję, jednak tu pojawił się jej przesyt. Długie
opisy i mało dialogów, z jednej strony pozwalały poznawać „tajniki”
podejmowanych przedsięwzięć, z drugiej zaś nudziły. Ostatnim minusem jest dla
mnie całkowite spłycenie relacji małżeńskiej Jarosława i Eleonory, miałam duży problem,
żeby zrozumieć czemu ich małżeństwo nie jest udane.
Kolejny raz wrócę do smutnego zakończenia, to był moment, w
którym dopiero nastąpiła refleksja i zaduma. Piszę „dopiero” ponieważ ja lubię
zdecydowanie więcej emocji w trakcie lektury.
Polecam czy nie polecam?
Oczywiście, że tak! Książka to powrót do przeszłości, dający
powiew świeżości. Jakby to nie brzmiało, ma swój sens. Przenosimy się do
momentu, w którym upadł komunizm, czyli czytamy o czymś zupełnie innym.
Ciekawie jest oderwać się od współczesnej technologii i skoczyć z bohaterami do
baru „Ballada” zaplanować wspólną przyszłość.
"Nieczysta Gra"
Stanisław Sałapa
Wydawnictwo Novae Res