Wiosna sto lat temu, "Glatz" Tomasz Duszyński
Kryminały retro są moim nowym objawieniem. Odkryłam
niesamowitą reakcję mojej wyobraźni na spędzanie czasu w poprzednim stuleciu.
Oczarowana tym klimatem, nie rozmarzyłam się zbyt mocno, ze względu na
brutalność zbrodni i szalenie ekspresyjne metody prowadzenia śledztwa. Gdy
zaczynałam przygodę z Tomaszem Duszyńskim, najbardziej obawiałam się zbyt
słabego tempa. Żyjąc w świecie współczesnym i czytając współczesną literaturę,
człowiek przyzwyczaja się do ciągłej akcji. Coraz częściej czytam opinie i
recenzje, w których czytelnicy uskarżają się na zbyt długie opisy. Jednak jak
można przenieść się sto lat wstecz w czasie bez świadomości wyglądu otoczenia?
Całe szczęście ja nie mam współczesnej alergii na opisy, chłonęłam każde słowo,
powoli wyobrażając sobie Kłodzko, dorożki, witryny sklepów oraz hotelowe
restauracje. Książka nie zawiodła mnie nawet przez chwilę, wręcz złapałam się
na dawkowaniu sobie kolejnych stron, nie chciałam żeby ta historia zakończyła
się zbyt szybko.
Wiosną 1920 roku, na pozór spokojne miasteczko, staje się
celem geometrycznych morderców. Dwie pierwsze ofiary, są tylko przedsmakiem,
dalej czeka nas jeszcze kilka niespodzianek. Z Berlina sprowadzono kapitana
Wilhelma Kleina, wojskowy śledczy przy wsparciu miejskich funkcjonariuszy, ma
za zadanie ująć morderców, wyjaśniając motywy zbrodni. Już na samym początku
książki, wracają do nas demony przeszłości, które będą nawiedzać bohaterów
coraz częściej. Przedstawię teraz ten kontrowersyjny zespół:
Wilhelm Klein, tajemniczy, to najlepsze określenie jakie do
niego pasuje. Jego ciało nosi mnóstwo blizn, jego dusza nie daje wojskowemu
spokoju. Dziwne ataki przenoszą jego świadomość do przeszłości. Karty odkrywają
się bardzo powoli, nie do końca dając satysfakcję czytelnikowi. Dużo moich
myśli kierowało się w stronę tajemnicy skrywanej przez Kleina, nie spodziewałam
się jednak tak szokującego finału. Poza tym, jest zdecydowanie najbardziej
bystrą i intrygującą osobą w całej opowieści. To bohater, z którym ciężko się
rozstać.
Jurgen Roth zyskuje miano najbardziej ambitnego asystenta
policyjnego. Wychowuje się w trakcie śledztwa, kształtują się kluczowe cechy charakteru.
Czeka go wiele wyzwań, musi szybko podejmować decyzje, stanąć po odpowiedniej
stronie barykady. Może angażować się w oficjalne śledztwo lub w śledztwo prowadzone
przez zespół Kleina. Ta postać rozwija się najbardziej, na każdej stronie
zyskując męstwo, testując własne zachowania i odruchy. Autor w ciekawy sposób
sprawdza odporność Rotha na kobiece wdzięki. Cały czas trzymałam za niego
kciuki, wzbudza sympatię.
Franz Koschella to typowy twardziel. Największy zawadiaka w
całym zespole. Potrafi podejmować ryzyko, działać na pograniczu prawa. W
mieście czuje się jak ryba w wodzie, ma informatorów i nie zawaha się ich użyć.
Jako policyjny wachmistrz, też musi zadecydować, po której stronie stoi.
Współpraca z Kleinem może przekreślić jego karierę, a Franz ma na utrzymaniu
rodzinę. W trakcie wydarzeń, mamy przyjemność poznać jego syna, skóra zdjęta z
ojca, malec jest nieustraszony. Koschella poświęcił się przy śledztwie, uważam,
że należy mu się nagroda.
Jedyny ważny kobiecy akcent, piękna Agnes. Tajemnicza opiekunka,
pielęgniarka, pomagając innym, walczy z własnymi demonami. Spostrzegawcza i
zdeterminowana do działania. Nikt nie wie co ją motywuje, jednak należy
przyznać, swoje obowiązki wykonuje wyśmienicie. W wielu scenach, jej rola była
pomijana, ja czułam niedosyt. Chciałabym tej postaci zdecydowanie więcej.
Emanuje od niej siła charakteru i kobiecy rozsądek. Mam nadzieję na spotkanie z
bohaterką w kolejnym tomie Glatz.
„Puder skojarzył teraz chaotyczne słowa profesora Taube,
który odnalazł ciało. Mówił, że z ust trupa wypadło coś, co przypominało
długiego robaka.”
W lekturze znajduje się mnóstwo brutalnych opisów
makabrycznych zbrodni. Metody działania zabójców są bardziej spektakularne.
Odgrywają przedstawienie przed czytelnikiem, do tego dołączamy całą gamę tortur.
Nie było łatwo, były wydarzenia, podczas których czułam się jak bym czytała
thriller, gęsia skórka i włosy stające dęba. Akcja toczyła się szybko,
przecinały ją opisy, wędrówki po sklepach, przymiarki ubrań i relacje z ekskluzywnego
przyjęcia. To tworzyło klimat retro, rozbudzało wyobraźnię do granic możliwości.
Jednak zabrakło mi małego elementu związanego z damską garderobą, choćby w
trakcie zakupu sukni przez piękną Agnes. Mała sugestia do autora, może w
kolejnym tomie znajdzie się miejsce na uciskający gorset, ewentualnie drapiącą koronkę.
Powyżej opisałam trzech męskich bohaterów, ich relacje,
ewaluująca współpraca i hierarchia występująca w zespole, bardzo mnie
zadowoliły. Nie potrzebne były zbędne dialogi, wystarczyły spojrzenia i
subtelne zachowania. Typowi twardziele, którzy jednak mają mózg i są w stanie
logicznie myśleć, odkrywający przed czytelnikiem swoje emocje, intelekt i rozterki,
to jest coś co ja lubię.
Podsumowując, jestem na tak! Polecam dla szukających mocnych
wrażeń, nie bojących się opisów i ceniących podróże z własną wyobraźnią u boku.
Książkę znajdziecie tu:
"Glatz"
Tomasz Duszyński
Wydawnictwo SQN