Kolejny debiut, tym razem o życiu po śmierci w "Między światłem a ciemnością"

Już pisałam kiedyś na temat czytania młodzieżówek po trzydziestce, dalej upieram się przy tym, że to odpowiedni gatunek książek dla każdego. Szkoda tylko gdy trafia się na książkę, która nie spełni oczekiwań. W przypadku „Między światłem a ciemnością” autorstwa Oliwii Więcek czułam się zawiedziona. Sama historia zapowiadała się wyśmienicie, jednak warsztat autorki pozostawia dużo do życzenia. Głównym minusem jest zbyt dużo potocznego języka, nawet jak dla młodzieży, uważam styl za zbyt infantylny. Pamiętajcie, że każdy medal ma dwie strony? Tak samo w przypadku książki znalazłam kilka plusów, żeby nie być zbyt okrutnym dla debiutującej osoby, przedstawię pozytywne aspekty tej historii. Po pierwsze, sama historia jest smutna i nostalgiczna. Młoda dziewczyna z nieuleczalną chorobą, przechodzi na oczach czytelnika wszystkie stany emocjonalne. Momentami zostaje z tym wszystkim sama, momentami cieszy się obecnością bliskich osób. Jesienią taka nuta pasuje idealnie do aury panującej dookoła....